Przed procesem z Dorotą miałem bardzo dobrą komunikację z moim podległym zespołem. Za to w relacjach z równoległym zespołem menadżerskim nie szło mi dobrze. Nie miałem siły przebicia. Bałem się być negatywnie ocenianym przez pozostałych członków zespołu. Często ulegałem i zamieniałem swoje stanowiska tylko po to, aby uniknąć konfrontacji. Zawsze czułem się gorszy od innych menedżerów. Bardzo chciałem zdobyć ich szacunek nawet jeśli wiązało się to z pogorszeniem interesu mojego i podległego mi zespołu. Zamykałem się na konfrontację, co w rezultacie tworzyło nieprawdziwą wizję mojej osoby. Byłem postrzegany jako menadżer, który „ciągnie” tylko w swoją stronę nie zwracając uwagi na innych. Byłem bliski wypalenia zawodowego. Wszystko niby szło w dobrym kierunku, wyniki w pracy były na dobrym poziomie, ale ciągła presja na podnoszenie poprzeczki stawała się bardzo wyczerpująca. Bardzo chciałem zasłużyć na uznanie przełożonych oraz wyróżnić się na tle pozostałych menedżerów mojego szczebla. W związku z tym pracowałem bardzo długo, nie balansowałem życia zawodowego z prywatnym. Sam sobie zaczynałem podnosić poprzeczkę wyników i załamywałem się gdy w 100% nie osiągałem założonego celu. 90% było dla mnie porażką.
Żyłem w ciągłym napięciu i ślepym dążeniu do doskonałości, co w rezultacie prowadziło mnie do zmęczenia, a z biegiem czasu nie umiałem czerpać radości z prywatnego życia. Ciągłe myślenie o pracy powodowało to, że przestawałem być członkiem mojej najbliższej rodziny. Stałem się po prostu dostawcą pieniędzy i chciałem w ten sposób pozyskać miłość najbliższych. Byłem rozczarowany, gdy żona i syn przestali to doceniać. Niestety moje relacje z synem bardzo się ograniczyły. Pobyt w domu ograniczał się do wykonywania niezbędnych zadań. Coraz mniej lubiłem tam wracać. Czułem się coraz bardziej obcy i niepotrzebny. Ale nie umiałem o tym rozmawiać.
Już po pierwszych spotkaniach z Dorotą zobaczyłem swoją szansę na odzyskanie siebie. Postanowiłem się całkowicie otworzyć, aby mogła zdiagnozować mój problem. Chyba po drugim spotkaniu umówiliśmy się na wyjście w teren i tam dosłownie wyrzuciłem z siebie wszystkie negatywne emocje. Byłem w szoku, jak bardzo zeszło ze mnie napięcie. Poczułem się wolny od przeszłości i gotowy na zmiany. Zawarliśmy z Dorotą kontrakt, który motywował mnie do pracy nad sobą i nie pozwalał z tego zrezygnować. Zgadzałem się na wszelkie dostępne metody podniesienia wiary w siebie. Bardzo dużo dała mi praca w Systemie Wewnętrznej Rodziny (IFS). Poprosiłem o ocenę mojej osoby najbliższych współpracowników. Byłem też na Warsztatach Pracy z Ciałem.
Po wypełnieniu moich zobowiązań kontraktu z Dorotą zacząłem „kochać siebie”. Stopniowo przestawałem szukać pochwał u innych, a zacząłem doceniać to jakim jestem człowiekiem i menedżerem. W sytuacjach niepewnych, po prostu pytałem. Przestałem żyć domysłami i kręceniem scenariuszy co ktoś o mnie myśli. Zacząłem pracować najlepiej jak potrafię i przynosiło mi to radość. W końcu skupiłem się na odbudowaniu relacji z żoną i synem. Postanowiłem zmienić swoje życie, aby dać sobie radość i szczęście. Dziś pracuję dużo mniej, uwolniłem się od tego co mnie najbardziej stresowało tj. od ciągłego podnoszenia poprzeczki. Zmieniłem pracę. Realizuję się w projektach, w które wierzę. Robię je z przekonaniem. Konsekwentnie dążę do celu i daję sobie na to czas. A co najciekawsze, zarabiam na zbliżonym poziomie co przedtem.
Po dwóch latach widzę dużą pozytywna zmianę w moich relacjach z żoną. Teraz pracujemy razem, więc sporo razem przebywamy. Mamy nawet wspólne cele. Coraz więcej rozmawiam z synem, choć on właśnie dorasta i zaczyna żyć własnym życiem.
Cały czas uczę się czerpać radość z życia. Akceptuję wszystko takie jakim jest. Dzięki temu nie ma złych sytuacji ani złych rozwiązań. Nic nie dzieje się bez powodu. W końcu zawsze pojawia się jakiś pozytyw.
Jeśli chcesz coś zmienić w swoim dotychczasowym życiu, to skorzystaj z szansy współpracy z Dorotą. Bardzo ważne jest, abyś otworzył/otworzyła się dosłownie na wszystko. Ona dopasuje odpowiednią metodę, która będzie dedykowania specjalnie do Ciebie. Nawet jeśli to będzie krzyczenie w lesie, czy opukiwanie meridianów lub szalony taniec ciałem, spróbuj ! Naprawdę warto. Dla siebie samego/samej. Bo jesteś tego wart/-a.
Mam świadomość, że nie jestem łatwym klientem. Często sesje z Dorota rozpoczynały się burzliwie, od bardzo emocjonalnych momentów, gdzie przejmowały mnie przeżyte stłamszone emocje. Nie byłam często w stanie sklecić w całość tego co mną na dany moment targało. Mieszałam się, przeskakiwałam z tematu na temat, nie umiałam dać klarownych odpowiedzi. Na szczęście darem Doroty jest zawsze zachować spokój, obejść chaos i znaleźć środek i źródło problemu. Z jej wrodzonym spokojem i umiejętnością Dorota umie wyłapać, gdzie naprawdę leży problem. Zadaje tak umiejętnie pytania, że prawdziwy konflikt ujawnia się wręcz sam. A poprzez drobne wskazówki kieruje na rozwiązanie odwracając tym uwagę od eskalowania emocji.
Nigdy nie czułam z jej strony oceny czy niezrozumienia. Jej focus na rozwiązanie tego, co mnie poruszało było zawsze priorytetem.
Wielokrotnie Dorota pokazała mi jak zaogniony konflikt złagodzić, a we wrogu znaleźć sprzymierzeńca do pracy. Podczas sesji nauczyłam sie, że skupiając się na celu zamiast na udowadnianiu komuś swoich racji otrzymam to, na czym mi zależy najbardziej oraz zachowam dobrą atmosferę w pracy. Dzięki rozmowom z Dorotą zrozumiałam, że każdy w swej różnorodności potrzebuje innych argumentów i informacji do współpracy. Wielokrotnie moja ocenę zamieniła na zrozumienie potrzeb innych. Mówiła, że „żółty” jest bardziej ekspresyjny a „niebieskiemu” będą potrzebne liczby by dążył do wspólnego celu. Nauczyłam się dzięki temu personalizować komunikat i efektywniej motywować ludzi w pracy a przede wszystkim w życiu prywatnym rozmawiać otwarcie i bardziej zrozumiale dla innych.
Pamiętam szczególnie jeden konflikt z osobą bardzo agresywna, która wzbudziła we mnie wszystkie złe emocje. Dorota pokazała mi jak nie wpaść w sidła gry emocjonalnej i zachować skupienie na swoich potrzebach. Dzięki tym technikom nie doszło do konfliktu. Ustaliłam też nowe sposoby działania oraz asertywnie wyznaczyłam swoje granice.
Jest to jeden z wielu przykładów, w których nie poddałam się emocjom, a które później zaowocowały awansem.
Cookie | Duration | Description |
---|---|---|
cookielawinfo-checbox-analytics | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics". |
cookielawinfo-checbox-functional | 11 months | The cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional". |
cookielawinfo-checbox-others | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other. |
cookielawinfo-checkbox-necessary | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary". |
cookielawinfo-checkbox-performance | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance". |
viewed_cookie_policy | 11 months | The cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data. |